Jestem w domu, dawnym domu, z dala od
Szwajcarii.
Od stycznia zaczynam prawdziwe, dorosłe
życie. Wydawałoby się, że nareszcie. Że to takie cudowne, być
na swoim. Inaczej. Swoje mieszkanie, w którym jesteś sama.
Sama...zawsze, a nie od czasu do czasu. To takie trudne dla mnie
wszystko. Wydawało mi się, że porzucenie tego wszystkiego, swojej
całej przeszłości będzie łatwe. Zamknąć kolejny rozdział w
swoim życiu i żyć dalej, inaczej, lepiej. Ale czy tak naprawdę
się da?
Nie chcę się cofać, co było minęło.
Wszystkie relacje, które nie przetrwały. Ludzie, o których już
nie myślę, albo przynajmniej staram się nie
rozpamiętywać...porażek, albo po prostu zapomnieć... nie mieć
żadnych wspomnień. Zacząć od nowa? Budować wszystko od początku,
każdą znajomość, przyjaźń. Chcę być cierpliwa i wierzyć, że
to wszystko się da. Im dłużej myślę o tym wszystkim, zdaję
sobie sprawę, że strasznie tęsknię za wieloma rzeczami. A może
po prostu nie znam jeszcze miejsca w którym jestem. Tyle rzeczy chcę
zrobić. Nie chcę już dłużej marnować swojego życia!!!
Tęsknię za ludźmi, których kiedyś
miałam koło siebie, ale i za tymi, którzy byli mi prawie obcy.
Tęsknie za Uwielbieniem, miejscem, w którym mogłam i chciałam
zostać na zawsze. Uwielbiać, wtedy tylko tego potrzebowałam!
Gdzie tutaj jest to moje miejsce? Oni
są tacy zimni.... nie wiem czy potrafią tak kochać, tak uwielbiać.
Czy zawsze będę czuć się pomiędzy nimi taka obca, inna?
Od stycznia zaczynam pracę w prywatnym
szpitalu. Wiem, że to miejsce dostałam od Niego. Ludzie bardzo
dobrze mnie przyjęli, przełożona wydaje się, tak podobną kobietą
do mnie.
Od razu znalazłyśmy nić
porozumienia. Mamy podobne myślenie, spostrzeganie świata i przede
wszystkim rozumie bardzo dobrze moją sytuację. Sama kiedyś była w
wielu miejscach, pracowała w obcych krajach, musiała posługiwać
się obcym językiem. A co jest dla mnie najbardziej istotne,
pracowała też w Afryce! Wiem, że chcę pracować w miejscu, w
którym będę mieć wsparcie. Boję się, bardzo. To nie jest jakaś
tam zwykła praca za granicą. Nie zbieram żadnych warzyw, owoców.
Nie pracuję też w sklepie, gdzie jedyną szkodę jaką mogę
zrobić, to pomylić się w liczeniu towaru lub po prostu źle
zrozumieć klienta.
Będę pracować w szpitalu, jako
pielęgniarka. Na odpowiedzialnym stanowisku, odpowiedzialna za
swoich pacjentów, za których tylko wyłącznie ja odpowiadam. Więc
cieszy mnie to, że to właśnie od niej słyszałam, że mam
potencjał i bardzo zależy jej, żebym pracowała w jej zespole.
Takie słowa są miłe, a na pewno motywujące. Więc będę się
starać jeszcze bardziej niż zawsze.
Ta sytuacja, ta możliwość rozwoju,
poznawania czegoś nowego sprawia, że chcę tam wracać. Pomimo
wielkiego lęku. Bo przecież długo zastanawiałam się nad wyjazdem
i pracą za granicą.
W pewnym sensie właśnie o tym
marzyłam. ….
Ale co znaczy marzyć? I co marzenia
mają wspólnego z miłością? Z poświęceniem się dla drugiej
osoby? Czym jest poświęcenie w ogóle?
Zastanawiam się czy wiem naprawdę co
znaczy kochać? Czy pokochałam kiedyś kogoś tak naprawdę? Aż tak
mocno żeby dla niego zrezygnować z marzeń? Bo przecież marzę nie
tylko o rozwoju i spełnieniu w pracy. Najlepiej gdybym mogła to
wszystko połączyć. Tyle marzeń.
….. wrócić do domu, kiedy ktoś w
nim czeka. Ktoś kto kocha, bo wiesz, czujesz to. I Ty kochasz.
Chcesz wrócić do domu, najszybciej. Praca, jest i zawsze będzie.
Ale ona nie stanowi wyznacznika w moim życiu, nie będzie.
Czy warto czasem zaryzykować? Porzucić
wszystko i wrócić?
Boże! Dlaczego nie może być
prościej! Po prostu. Jak wielu innych, którzy spotykają się w
odpowiednim momencie swojego życia.
Ktoś powiedział, że powinnam słuchać
serca. A kiedy serce zawodzi? Wiele razy zawodziło, było głupie. A
teraz, za wiele przeszło. Posklejane, ledwo się trzyma. Boi się.
BOI SIĘ!!!
Zbudowałam dla niego mur, ochronny.
Teraz ma czas na wzmocnienie.
A ja współpracuję z mózgiem. On
mówi, że trzeba się skupić na sobie. Na swoim szczęściu, ale
zależnym ode mnie. Zatem rozwój, spełnianie marzeń, które mogę
spełnić... sama, nie zależna od nikogo.
…. na razie nie chcę wracać szybko
do domu. Obecnie lubię pracować.